Oprócz gier "Ziemia: Opętanie" i "Bunt Maszyn" dostałem do zrecenzowania na potrzeby tego numeru Tokei produkcję pod tytułem "Sven Mortais: Revelation", stworzoną przez Caesuma. Jest to jedna z wielu gierek, jakie ma na koncie - zamknięta obecnie - strona C'S RPG Studio. Bohaterem gry jest tytułowy archeolog: Sven. Wyruszył on do Boliwii w poszukiwaniu pewnego artefaktu, jak sam twierdzi, to jego hobby. Na drodze staje jemu wiele - z reguły naturalnych - przeszkód. Czyli rozmaite dzikie stworzenia, staczające się głazy, kolce i inne "kinder-niespodzianki", jakie zaserwują nam góry, w których akcja gry się dzieje. Szybko okazuje się jednak, że za skarbami Boliwii podąża też jakaś tajemnicza (i oczywiście wroga Svenowi) grupa dowodzona przez niejaką Janice. No i akcja się rozkręca... Grafika w "Sven Mortais" prezentuje się standardowo jak na typową polską grę spod znaku RPG Makera. Czyli za bardzo znajomo wyglądające chipsety oraz przeedytowane charsety z RTP. Rozmieszczenie elementów na mapach w grze jest nieco chaotyczne, już nie wspominając o takich "kwiatkach" jak na trzecim screenie. Natomiast edycja chipsetów widocznie nie była zbyt dopracowana. W oczy rzucają się czarne piksele przy animacji wodospadu oraz "efekt ziarna", który najprawdopodobniej powstał w wyniku nieprawidłowej zamiany palety na 256 kolorów. Użyta tutaj muzyka nie przypominała mi niczego, co wcześniej mogłem usłyszeć. Zaglądając do folderu z bicikami okazało się że utwory pochodzą z różnych części gier Tomb Raider, w formacie MP3 oczywiście. W sumie to ta cała gra jest wzorowana na serii gier o ładnej pani archeolog :). Co jak co, są to utworki utrzymane w odpowiednim klimacie. "Sven Mortais" nie jest oczywiście grą RPG. Można by to uznać za, hmm... przygodówkę z odrobiną akcji. Tak, można w grze strzelać z broni, jednak jest to średnio wygodne, przeciwników lepiej omijać szerokim łukiem. Głównie ze względu na to, że jak bohater zostanie zapędzony pod ścianę czy coś podobnego, to kaplica na miejscu, gdyż pod wpływem atakującego przeciwnika po prostu się blokuje. Autor oddał do dyspozycji gracza także prosty system skakania postaci, który umożliwia bohaterowi skoki na odległość trzech kratek w dowolnym miejscu na mapie. Ogólnie zaś gameplay skupia się na eksplorowaniu rozmaitych starodawnych lochów i tym podobnych, dochodzą do tego też ukryte miejsca na lokacjach, tak zwane "sekrety". Zagadki i różne znajome (albo i nie) pułapki mają miejsce niemal co mapę. Wystarczy jedna źle przełożona dźwignia i zaraz z ziemi wysuną się ostrza albo jakiś kamień zleci na łeb, co się kończy game overem. Nie wspomnę już o uciekaniu przed toczącymi się na lewo i na prawo (tzn. na bohatera) głazami. Niestety, nie obyło się bez bugów. Czyli tak... "Sven Mortais: Revelation" jest 2-D klonem znanej i lubianej (hmm, lubianej... czy ja wiem) serii Tomb Raider.